49,90 zł
Cena regularna:
54,90 zł
49,90 zł
Cena regularna:
59,90 zł
42,00 zł
Cena regularna:
49,90 zł
45,00 zł
Cena regularna:
54,90 zł
39,90 zł
Cena regularna:
49,90 zł
45,00 zł
Cena regularna:
49,90 zł
Producent
- 3DOM
- AA
- Albatros
- ALEKSANDRIA
- Arcana
- Armoryka
- ART RAGE
- Bellona
- Bernardinum
- Biały Kruk
- Bollinari Publishing House
- Centrum
- Czarna owca
- Dextra
- Dębogóra
- Dom Wydawniczy Ostoja
- Duc In Altum
- Editions Spotkania
- Esprit
- Fabryka Słów
- Fronda
- Fundacja Magna Polonia
- Fundacja Rosa Mistica
- Fundacja Servire Veritati
- Gadowski
- GREG
- Horror Masakra
- Instytut Wydawniczy PAX
- Iskry
- Kontra
- Lira
- Literatura
- LTW
- Muza
- Nobilis
- Nortom
- Nowik
- Oficyna Wydawnicza Logos
- Ojczyzna
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Penelopa
- Prohibita
- Prószyński i spółka
- PWN
- Replika
- Rytm
- Siedmioróg
- Supernowa
- Świat Książki
- TeDeum
- Triglav
- UROBOROS
- Vesper
- Wektory
- Wojciech Sumliński Reporter
- Wydawnictwo Capital
- Wydawnictwo Diecezjalne Sandomierz
- Wydawnictwo Literackie
- Wydawnictwo M
- Wydawnictwo MG
- Znak
- Zysk i S-ka
Ocena
Cena
-
od
do
Beletrystyka
Bogaty wybór beletrystyki dla każdego
Tytuły, które sprawią, że trudno będzie oderwać się od lektury, zgromadziliśmy w dziale beletrystyki. Starannie wyselekcjonowane pozycje to propozycja dla prawdziwych miłośników literatury pięknej. Bogaty wybór książek sprawia, że każdy czytelnik znajdzie tu coś dla siebie.
Ponadczasowa literatura piękna
Propozycje umieszczone w tej kategorii zapewniają doskonałą, a przy tym wartościową rozrywkę. Obok niezaprzeczalnej klasyki znalazły się tutaj mniej znane tytuły, a wśród nich zajmujące historie na długie godziny czytania. Oferujemy książki klasyków: Lema, Kossak-Szczuckiej, Krasińskiego, Sienkiewicza, Bunscha czy Londona pozwalające na nowo odkryć znane historie! Jesteśmy przekonani, że czytelnicy wrócą po więcej, dlatego systematycznie uzupełniamy propozycje dostępne w tej kategorii o kolejne inspirujące książki. Bogaty wybór umożliwi skompletowanie imponującej domowej biblioteki i zdecydowanie ułatwi znalezienie prezentu dla bliskiej osoby.
Beletrystyka historyczna
Literatura piękna to również szeroka gama powieści historycznych, które przenoszą czytelników w czasie, pozwalając na poznanie realiów i codzienności minionych epok z perspektywy fikcyjnych bohaterów i wydarzeń. Dzięki temu łączą w sobie walory rozrywkowe oraz edukacyjne i stanowią świetną propozycję nie tylko dla osób zainteresowanych historią, które chętnie sięgają po typowe książki historyczne.
W naszej księgarni internetowej przygotowaliśmy wiele pozycji beletrystyki historycznej – zarówno książki, które czytali nasi rodzice i dziadkowie, czyli klasykę polskiej i światowej literatury, jak i powieści wydane w ostatnich latach, a także książki dla dzieci i młodzieży. Zapraszamy do lektury!
Józef Mackiewicz - Nie wychylać się! (Tom 32)
TO NAS BOLI... czyli II RZECZPOSPOLITA
MAM PRAWO OBSERWOWAĆ
Uczyłem się średnio, prawie źle. Gorzej w szkole polskiej niż w rosyjskiej. O szkole rosyjskiej zachowałem wspomnienia przyjemne. Lubiłem ją nawet. Szkołę polską wspominam z niechęcią. Ażeby zachować obiektywizm, którego jestem więcej niż entuzjastą, bo szczerym fanatykiem (jak dziwnie czasem kojarzą się słowa!), muszę podkreślić, że szkoła rosyjska przypadła na okres klas wstępnej, pierwszej, drugiej... czyli na okres dzieciństwa, najczęściej opromieniany wewnętrznym szczęściem. Szkoła polska – na lata głodu, wojny, pierwszych rozczarowań, pierwszych zawodów.
***
Nie znoszę kolei. Nie znoszę tym bardziej, im częściej wypada mi nią jeździć, lub tym więcej, im częściej wypada mi jeździć końmi, samochodem czy samolotem. Miarowy stukot, miarowy stukot!... To jedno godne jest uwagi poetycznej, w chwilach, gdy pociąg skacze przez weksle (cóż za przypomnienie!) i biegnie po spojeniach szyn w... Nie, właśnie nie widzimy dokąd. Ględzenie o „wielkiej przestrzeni”, czy też „czarnej dali” jest wyskokiem fantazji literackiej ponad tender, czy brankard i lokomotywę, których też nikt nie widzi, a które posyłają nam z przodu całusa z kurzu węglowego i dymu. Wewnątrz są tylko lampy i nadpisy: „Nie wychylać się!”...
***
Chłopi rzadko chwytają za kosy. Pod Racławicami kazał im kuć je na sztorc Kościuszko. W powstaniach późniejszych kazała im szlachta iść razem ze sobą na Moskala z kosami, a poszli nie w Polsce rdzennej, tylko na Litwie właśnie. Kosa jest symbolem chłopskiej broni. Na majątki tej samej szlachty za bolszewickiej rewolucji szli z gołymi rękami, by brać, co im bolszewicy do grabienia dawali. Ale za kosę sami porywają rzadko, w obronie własnej, ściśnięci rozpaczą, w obronie mienia chyba, gdy już innej drogi nie widać.
***
Druskieniki widziałem po raz pierwszy w roku 1920. Przeprawiałem się wpław przez Niemen na prawy brzeg koło wsi Św.-Jańsk. Na południe, w Grodnie, byli jeszcze bolszewicy. Październik. Rano, we wsi, wilki zagryzły 30 owiec. Pojechałem dalej puszczą i z wysokości siodła widziałem z dala spiętrzone budynki Druskienik, na wpół zwęglone, opuszczone, dziwaczne w swym burżujskim pretensjonaliźmie do „starych dobrych czasów”. Po prostu „bywszaja dacznaja miestnost'”. Gwizdały nad nią kule, a kurz na ich ulicach wznosiła kawaleria. Wtedy był jeszcze most
Józef Mackiewicz
Bunt rojstów - Józef Mackiewicz
Ze wszystkich powracających na świecie najczęściej powracają: myśli. Może dlatego, że myśl nie ma w tym ani wyrachowania, ani celu. A ot, tak sobie, przy byle okazji, aby tylko powrócić. Jest na przykład jesień, liście żółkną. I nagle ni z tego, ni z owego myśl powraca do jakiejś tam byłej jesieni. Tak się złożyło raptem. Do zanotowanej kiedyś w mojej książce Bunt rojstów. Bardzo dawno temu. Ani tej jesieni nikt pamiętać nie może, a i książki nie pamięta, bo i po co ona - komu?
Józef Mackiewicz - Najstarsi tego nie pamiętają ludzie (Tom 31)
SZMARAGD WŚRÓD LASÓW czyli WILNO I ZIEMIA WILEŃSKA
ZA I PRZECIW W KOWNIE
JAGÓDKI JARZĘBINY NA ŁĄCE INFLANCKIEJ
Wszyscyśmy wtedy wiedzieli o rozgromie, o panicznym odwrocie i o tym, że mimo odezw i plakatów, Wilna nie obronimy. Pamiętam, w jakimś miejscu rozchyliła się nagle zasłona kurzu i ujrzałem tuż przy drodze, w zbożu leżący, rozbity samolot. Skrzydło aeroplanu sterczało bezradnie pośród kłosów żytnich. Za chwilę kurz przysłonił znów oczy. Ten widok jednak utrwalił się w mojej pamięci. Złamane skrzydło, jak symbol przegranej wojny sterczące w zbożu, widziałem przed sobą tego dnia, kiedyśmy wszyscy jechali w półsennej malignie zmęczenia i apatii na front. – Było źle, a później coraz gorzej. Oddaliśmy Wilno bolszewikom i cofali dalej na południe. Już w pierwszej bitwie zapomniałem o złamanym skrzydle aeroplanu.
***
Często, pisząc o sprawie wileńskiej, lub stosunkach polsko-litewskich, nie możemy się w Wilnie zdobyć na chłodną rozwagę. To prawda. Może zbyt bezpośrednio odczuwamy te sprawy, tym niemniej przyznać musimy, iż rozumiemy je głęboko i naszym naturalnym prawem jest zabieranie w tej materii głosu. Ale bywa, że uczucie goryczy przeważa w niektórych wypadkach nad możliwością roztrząsania rozumowanego. Wtedy piszemy nie z mózgu, a z serca. Myliłby się ten, kto osądza w czambuł, iż na dzisiejszej Litwie kowieńskiej nie powstała żadna nić łącząca ją z dawną Litwą historyczną, prócz godła państwowego. Widzieliśmy tam odruchy piękne i bliskie nam podejścia do tradycji. Przykładów można by przytoczyć szereg. Czasem się zdaje, że ot lada chwila znajdziemy coraz więcej wyrazów we wspólnym słowniku. I znów nagle, jak lodowata nawałnica, spada wieść z Kowna, która ostudza wszelki zapał.
***
Kochana, stara Ryga! W jej krętych, wąziutkich uliczkach przybrzeżnych, w jej ładownych towarami witrynach, wśród starych sreber i starych książek przyczaił się jeszcze Gemüt beztroskiego handlu. Bywa wieczorem, z okna do okna, patrzą ku sobie na piętrze, zapalone pod abażurem lampy. Dorożka konna głośnym echem klepie po kamieniach. Bramy zawarte. Na moście palą się już cegliste latarnie i w pięknym ich odblasku burzą się fale morza, napierając na fale Dźwiny. Kołyszą się barki u mola. Zabawne też są i niezgrabne holowniki. Z czerwonym światłem, głęboko siedząc w wodzie, krążą wokół wielkich statków jak wodne jamniki.
Józef Mackiewicz - Wrzaski i bomby (Tom 33)
AGITACJA I RZECZYWISTOŚĆ czyli ROSJA I BIAŁA EMIGRACJA, SOWIETY I AKCJA WYWROTOWA
TEN TRZECI, KTÓRY KORZYSTA czyli STOSUNKI MIĘDZYNARODOWE
WRZASKI I BOMBY
Swoim zwyczajem, nabytym od obcowania z naszymi chłopami, rzecz opowiem z ogródkami, od strony rynku końskiego począwszy. Kupiliśmy z sąsiadem na Ponarskim Rynku w Wilnie czarnego wałacha i poszli na Zawalną, róg Rudnickiej, gdzie, jak zapewne pamiętają wilnianie, był taki duży sklep żydowskiego rymarza. Właśnie żydek zdejmował miarę na chomąt, a ja ujrzałem w kiosku jakieś pismo w wydaniu zeszytowym, po polsku, pt. Nowe Widnokręgi. Zanim zdążyłem je otworzyć, zdarzył się wypadek, że do komisariatu milicji wpłynął meldunek o ukradzeniu komuś tam karego konia. Milicjant wyszedł, ziewając (komisariat był tuż), łapą przytrzymał szczękę, błoto, ziąb, chmurno. Spojrzał w niebo, po czym w ulicę i dostrzegł mojego wałacha. Zaraz: cap! Do komisariatu.
***
Zgoła natomiast śmiesznie brzmią takie terminy jak „czerwony car”, „czerwony absolutyzm” itp. Terminy te używane są z wyraźną intencją, aby straszyć nimi modną dziś w świecie „demokrację”, w uczciwym czy udanym przekonaniu, że dawne monarchie stanowiły antytezę prawdziwej demokracji. Argument taki może mieć nawet widoki powodzenia, bo ignorancja mas wzrasta w stopniu wprost proporcjonalnym do czytelnictwa, jakkolwiek stwierdzenie to wydać się może świętokradztwem. Ale tak już jest: polityczna demagogia w postaci druków nie uświadamia mas, a je ogłupia. W ten sposób dzisiejsze demagogiczne pojęcie „demokracji” stało się nie tylko pustym frazesem, ale nieraz uciążliwym, otumaniającym reżimem, miast reprezentować ideały wolności i ideały demokratyczne. Gdyby się tak nie stało, to ludzie pamiętający jeszcze czasy sprzed roku 1914, nawet bez wystawiania swej odwagi cywilnej na próbę, musieliby głośno przyznać, że swobody właśnie charakteru demokratycznego większe były pod berłami cesarskimi, niż w następnym okresie „demokracyj” i „socjalizmów” różnych odcieni, nie mówiąc już o – „narodowym socjalizmie” Hitlera i „komunistycznym socjalizmie” Stalina.
***
Z tymi wadami wydaje się mi też tak, że wybraliśmy sobie za narodowe, takie z ich liczby (bo bez wad nie ma narodu), które od biedy idą najlepiej „do twarzy”. Jestem przekonany, że częściej okłamujemy siebie właśnie, wytykając swoje rzekomo charakterystyczne wady, niż gloryfikując się w auto-panegirykach.
Karierowicz - Józef Mackiewicz
W powieści Mackiewicza wydarzenia rozwijają się precyzyjnie jak w scenariuszu filmu kryminalnego. A jednak ich precyzyjnemu rysunkowi nieustannie towarzyszy coś niewypowiedzianego, tajemniczego... Pogłębia to wrażenie jedność miejsca, postaci i sytuacji, które w kolejnych etapach narracji odsłaniają się z coraz innej strony. Intryga powieści kryje się nie tylko w fabule - także w tej nieustannej nieokreśloności postępowania bohaterów, o których na pozór wszystko wiadomo.
Małe arcydzieło realistycznej sztuki opowiadania.
Włodzimierz Bolecki Gdy swego czasu ukazała się w Kulturze pierwsza część Karierowicza pt. "Przyjaciel Flor", znaleźli się czytelnicy, którzy zagrozili wymówieniem przedpłaty... Samo wprowadzenie, bodaj po raz pierwszy w naszej literaturze na tym poziomie, motywu miłości lesbijskiej...
Michał Sambor [Chmielowiec], Wiadomości, 1958, nr 16.
Urzekająca, na przykład, jest powieść Józefa Mackiewicza "Przyjaciel Flor"....
Witold Gombrowicz
Kontra - Józef Mackiewicz
Kontrę przeczytałem przed trzema laty. Co prawda późno, ale mimo wychowania w kulcie epopei napoleońskiej (?O roku ów?, ułany bijące pod Somosierrą itd.) doszedłem do wniosku, że polskie legiony za Napoleona, zwłaszcza San Domingo, Hiszpania, to polska wersja własowców z ich tragicznym końcem. Musieli ginąć, wracać w 1815 roku pod rozkazy nowego naczelnego dowódcy w osobie cara ? niepewność, strach, liczne wypadki samobójstw.
Kroniki Iony. Wygnaniec - Paula de Fougerolles
W 563 roku, po upadku Imperium Rzymskiego i najazdach barbarzyńców Europa pogrąża się w chaosie, ważą się losy zachodniej cywilizacji Kolumba, wpływowy opat i książę irlandzki, zostaje wygnany z kraju do pogańskiej krainy Dal Riata leżącej na zachodnim wybrzeżu dzisiejszej Szkocji.
Lewa wolna - Józef Mackiewicz
Józef Mackiewicz na osnowie ludzkich przeżyć pisze historię, ona jest bohaterką książki. Nie umiem sobie inaczej wyjaśnić, dlaczego gdzieniegdzie świetną kompozycję powieści rozrywa, rozsadza jakby, publicystyka dowodów, cytatów, cyfr, skąd nagle pośrodku znakomitego toku narracji mapy, po co dokumentacja rozkazów dziennych, listów, telefonogramów, świadków i raportów?
Nie trzeba głośno mówić - Józef Mackiewicz
Powieść niniejsza jest, chronologicznie, dalszym ciągiem Drogi donikąd. To znaczy, przedłużeniem jej w czasie, ale tylko częściowo w tym samym terenie. Niektóre osoby z tamtej powieści grają w tej główną rolę; o innych nieraz się wspomina.
Sprawa pułkownika Miasojedowa - Józef Mackiewicz
Powieść, w której osoby, daty i wydarzenia są autentyczne; prawie dokumentarna i jednocześnie stanowiąca ogromne osiągnięcie artystyczne.
Miasojedow, pułkownik żandarmerii carskiej, oskarżony o szpiegostwo na rzecz Niemiec, został skazany na śmierć przez rosyjski sąd polowy w Warszawie. Stracono go w Cytadeli warszawskiej, a jego żonę skazano na "osiedlenie" w Kraju Ałtajskim.
Sprawa pułkownika Miasojedowa - Józef Mackiewicz
Powiem panu, przyznaję się do grzechu, ale nie bardzo ja wierzę w boskość Pisma Świętego. Według wszystkiego, wygląda, że pisali je tylko ludzie... Ale jest tam jeden ustęp naprawdę boski, ten o rzucaniu chlebem w odwet na rzucony kamień. To coś więcej niż prosta formuła: kochaj bliźniego. Jest to formuła przecinająca raz na zawsze, nigdy nie kończący się łańcuch krzywdy izemsty, ciosu i kontrciosu, wyzysku i żądzy odwetu, słowem złego uczynku, który pociąga za sobą ogniwa nowych złych uczynków. W ten sposób słowa te można by uważać za idealny program, rozwiązujący za jednym zamachem zagadnienia wszelkich systemów socjalnych. Ale właśnie boski jest przez to, że jest najbardziej: nie-ludzki, i trudno sobie wyobrazić, by go człowiek mógł wymyślić. Nie-ludzki, bo natura ludzka nie nadaje się do tego programu, jak nie nadaje się wróbel do ciągnienia wozu, a koń do latania po dachach.
Tajemnica żółtej willi i inne opowiadania - Józef Mackiewicz
Żaluzje, drzwi od werandy - wszystko na głucho. Między żwirem wyrastała trawa. Nic ciekawego. Z boku, pod drugą terasą, było jeszcze jedno wejście, najwidoczniej prowadzące do kuchni.
Tu panowała cisza cmentarna.
Fragment książki