Menu
1pxPromocje
Myśli nowoczesnego Polaka - Roman Dmowski
Myśli nowoczesnego Polaka - Roman Dmowski
23,00 zł 20,00 zł
szt.
[E-book] Wczoraj i dziś Burów - Adam Szabelak
[E-book] Wczoraj i dziś Burów - Adam Szabelak
45,00 zł 35,00 zł
szt.
Aneks - Sumliński Wojciech, Budzyński Tomasz
Aneks - Sumliński Wojciech, Budzyński Tomasz
54,90 zł 44,90 zł
szt.
Pożoga - Marcin Sindera
Pożoga - Marcin Sindera
46,99 zł 44,90 zł
szt.
Transformacja - Sławomir Cenckiewicz
Transformacja - Sławomir Cenckiewicz
66,90 zł 59,00 zł
szt.
Będziesz WISIAŁ - Grzegorz Braun
Będziesz WISIAŁ - Grzegorz Braun
49,90 zł 39,90 zł
szt.
Kulisy indoktrynacji - Marcin Rola
Kulisy indoktrynacji - Marcin Rola
54,90 zł 44,90 zł
szt.
1pxProdukt dnia
Choroba czerwonych oczu - Stanisław Michalkiewicz
Choroba czerwonych oczu - Stanisław Michalkiewicz
45,00 zł 39,00 zł
szt.
A więc wojna - Grzegorz Braun
A więc wojna - Grzegorz Braun
49,90 zł 39,90 zł
szt.
Niepodległa Polska 1918 - 2022
Niepodległa Polska 1918 - 2022
45,00 zł 29,90 zł
szt.
Rerum novarum - Leon XIII
Rerum novarum - Leon XIII
19,90 zł
szt.
Polska i Niemcy - Jędrzej Giertych
Polska i Niemcy - Jędrzej Giertych
20,00 zł 5,00 zł
szt.
Fundusz zbrodni. Kulisy Afery FOZZ - Leszek Szymowski
Fundusz zbrodni. Kulisy Afery FOZZ - Leszek Szymowski
49,90 zł 42,00 zł
szt.
Przewrót - Roman Dmowski
Przewrót - Roman Dmowski
35,00 zł
szt.
Bestsellery
Jak czekista z czekistą - Stanisław Michalkiewicz
Jak czekista z czekistą - Stanisław Michalkiewicz

35,00 zł

Cena regularna: 39,90 zł

Najniższa cena: 4,90 zł
szt.
Talmud. Co zawiera i czego naucza - ks. Józef Kruszyński
Talmud. Co zawiera i czego naucza - ks. Józef Kruszyński

19,90 zł

Cena regularna: 24,90 zł

Najniższa cena: 24,90 zł
szt.
Gietrzwałd. Trudne dzieje sanktuarium i miejsca objawień maryjnych - ks. Krzysztof Bielawny
Gietrzwałd. Trudne dzieje sanktuarium i miejsca objawień maryjnych - ks. Krzysztof Bielawny

25,00 zł

Cena regularna: 29,90 zł

Najniższa cena: 29,90 zł
szt.
Chanuka czy krzyż? Kulisy relacji polsko-żydowskich - Anna Mandrela
Chanuka czy krzyż? Kulisy relacji polsko-żydowskich - Anna Mandrela

39,90 zł

Cena regularna: 45,00 zł

Najniższa cena: 45,00 zł
szt.
Bagnisko - Krzysztof Maria Załuski
Bagnisko - Krzysztof Maria Załuski

39,90 zł

Cena regularna: 45,00 zł

Najniższa cena: 45,00 zł
szt.
Myśli nowoczesnego Polaka - Roman Dmowski
Myśli nowoczesnego Polaka - Roman Dmowski

20,00 zł

Cena regularna: 23,00 zł

Najniższa cena: 23,00 zł
szt.
Rosyjski syndrom - Jan Engelgard
Rosyjski syndrom - Jan Engelgard

44,90 zł

Cena regularna: 49,90 zł

Najniższa cena: 49,90 zł
szt.

Nowotwory Watykanu- Henryk Pająk

Cena: 55,00 zł 55.00
ilość szt.

towar niedostępny

dodaj do przechowalni
Ocena: 0
Wydawnictwo: Retro
Kod produktu: 713
Opis

Książkę streszcza motto zaczerpnięte z książki słynnego watykanisty ks. Martina Malachiego: Papież Jan Paweł II przewodzi dziś będącej w ruinie organizacji kościelnej, rewolucyjnie nastawionemu i dekadenckiemu duchowieństwu, ignoranckim i krnąbrnym biskupom, a także zdetronizowanym i podzielonym wyznawcom.


Fragmenty książki

 

JEST PÓŹNIEJ, NIŻ SĄDZICIE

Chrześcijaństwo umiera, ale nie Chrystus.

Jak to się stało, że pontyfikat Jana Pawła II, już za życia uznawanego za niemal świętego, wpierw obsypanego kulami, potem pomnikami, stał się okresem tragicznego w skutkach regresu Kościoła katolickiego? Czy jakikolwiek inny papież byłby w stanie zmniejszyć skutki tej inwazji Antykościoła na doktryny Wiary, na Kościół jako instytucję oraz instancję duchową? Ksiądz prof. Michał Poradowski, misyjny duszpasterz z trzydziestoletnim stażem w Chile, w czasie wojny kapelan AK-NSZ, pisał w książce Kościół od wewnątrz zagrożony, a pisał te słowa dwadzieścia lat przed nami, w pierwszych latach pontyfikatu Jana Pawła II: Jego Świątobliwość Jan Paweł Drugi, jako syn Narodu Polskiego, będąc wychowanym w tejże religijności i będąc jednym z głównych protagonistów tegoż rozkwitu polskiej wiary posoborowej, ma wszelkie dane, aby nie tylko zahamować i unicestwić bolesny proces niszczenia Kościoła, lecz także aby zapoczątkować nową erę prawdziwego odrodzenia posoborowej wiary, rozciągając na cały Kościół powszechną tomistyczną podstawę polskiej religijności... Czy Jan Paweł II wykorzystał te wszelkie dane? Czy tomizm - od wielu wieków teologiczne spoiwo katolicyzmu, stał się na nowo powszechną tomistyczną podstawą religijności, zwłaszcza polskiej religijności? Jaką strategię obrał Jan Paweł II wobec huraganu rozpętanego po Soborze Watykańskim Drugim i trwającego do dziś z coraz większą silą? Czy się sprzeciwiał? Czy dał mu się unosić w przekonaniu, że są to nieuniknione "znaki czasu"? A może miał w tym huraganie własny udział jako głowa Kościoła katolickiego, przedtem jako aktywny ojciec Soboru? Nie unikniemy tych pytań. Kościół przetrwał prześladowania Neronów, krwawe rewolucje, ludobójcze ideologie, podstępne utopie - aby w warunkach pokojowych, w epoce wszechmocnej "demokracji", "wolności", "tolerancji" - poczynając od Soboru Watykańskiego Drugiego, dobrowolnie poddać się samozagładzie i w tej samozagładzie poniekąd współuczestniczyć. Książka jest projekcją tych pytań, dylematów. Szkicem prób odpowiedzi. Zanim ta praca zostanie merytorycznie, intelektualnie ukamienowana przez niektórych wraz z jej autorem, musicie dokonać wyboru pomiędzy prawdą faktów, a faryzejskim terrorem milczenia. Piszemy: "musicie" a nie "musimy", bowiem przynajmniej autor tej pracy dokonał już takiego wyboru. Nie trzeba wyjaśniać, jak dramatyczne są to dylematy dla pisarza katolickiego. Taka szarża z gęsim piórem w ręce na bastiony Antykościoła, na strategiczne twierdze "książąt ciemności". Z każdą następną stronicą tej książki utwierdzałem się jednak w nadziei, że zmniejszam swoje szansę na deportację do Piekła. Ta nadzieja przeszła niemal w pewność po lekturze niewielkiej książeczki Bertranda Lamaire'a: Święty Ludwik - Maria Grignion de Montfort i Jan Paweł II. Wyświęcony na kapłana w 1700 roku, Ludwik - Maria Grignion de Montfort został w 1947 roku kanonizowany przez papieża Piusa XII. Żył płomiennie, wierzył płomiennie i pisał płomiennie. Swoje credo z 1713 roku zatytułował równie płomiennie: Modlitwa gorejąca. To jego dramatyczne wołanie do Boga o ratowanie Kościoła Chrystusowego już przed 300 laty, stało się dla mnie inspiracją, zarazem legitymacją do napisania tej pracy, bo jeżeli już 300 lat wcześniej było tak Źle z Wiarą i Kościołem, to po 300 latach jest wręcz tragicznie, zatem pytania o genezę tego dramatu, tego regresu, nie są wykwitem zuchwalstwa, tylko obowiązkiem, imperatywem. Święty L.M. Grignion de Montfort w Modlitwie gorejącej rekapitulował dramat Kościoła i świata jego czasów w serii stwierdzeń i pytań kierowanych do Boga:

Przyjrzyjmy się sytuacji, w jakiej się znajdujemy! Ludzie odwracają się od Twojej Ewangelii. Potoki nieprawości zalewają cala ziemię i docierają aż do Twoich sług. Cała ziemia jest spustoszona, bezbożność zasiada na tronie. Twój przybytek jest zbezczeszczony, a spustoszenie dosięgnęło nawet miejsca świętego. Pozwól nam postawić kilka pytań. Czy pozwolisz na ruinę tego wszystkiego, sprawiedliwy Boże? Czy wszystko ma podzielić koniec Sodomy i Gomory? Czy zawsze będziesz milczał? Czy zawsze masz cierpieć? Czy Żydzi nie powinni się nawrócić na prawdę, czyż nie tego właśnie oczekuje Kościół?

Najbardziej przejmujące było i pozostaje nadal, w ciągu tych 300 lat, pytanie:

Czy zawsze będziesz milczał?

Od czasu tych pytań Bóg nie zawsze milczał. Przemówił ustami Matki Boskiej m.in. w La Salette, Fatimie. Bez rezultatu. Zamilkł. Ale zegary nie zamilkły, nie stanęły. Cykają coraz bardziej złowieszczo. Starożytna maksyma z zegara słonecznego ostrzegała:

Jest później, niż sądzicie!

Od tamtych "starożytnych" czasów upłynęło kilka tysięcy lat. Czyżby zegary się myliły? Czas pokaże. Kiedy?

Wcześniej, niż sądzicie.

 

VATICANUM II - PEŁNIA HURAGANU

Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. (Mt. 5; 14)

Papież Jan XXIII ogłosił decyzję o zwołaniu Soboru już po trzech miesiącach swego urzędowania, 25 stycznia 1959 roku. Ten pośpiech to pośredni dowód na to, że w kręgach masonerii i modernistów watykańskich decyzja o zwołaniu soboru rodziła się od dawna. To pod ten sobór był przygotowywany wybór Jana XXIII. Masoneria desygnowała go na papieża już na cztery lata przed śmiercią Piusa XII, przewidywaną wówczas na najbliższe miesiące, kiedy to ciężko chory Pius XII był odżywiany już tylko zastrzykami. Nagle nastąpił przełom, który chory przypisywał później cudownej ingerencji Chrystusa, przedłużający mu życie o cztery lata! Podmuchy modernistycznego huraganu już od dawna targały kopułą bazyliki św. Piotra. Eklektyzm kulturowy i cywilizacyjny ponad 2500 przyszłych ojców soborowych niemal gwarantował wielkie zmiany w nauczaniu Kościoła, rozumieniu i przestrzeganiu dogmatów, w tym dogmatu o prymacie i nieomylności papieża. Stosunek do "braci odłączonych" od katolicyzmu, a co gorsze - do "braci fartuszkowych", promieniował już od dziesięcioleci kultowym "braterstwem" i "tolerancją". Tymczasem "fartuszkowi" grasowali już w środku Kościoła, dosłownie i w przenośni. Dowodzi tego lista masonów watykańskich opublikowana 10 lat po Soborze, lecz afiliowanych przed, w trakcie i tuż po nim. Okazało się, że wszystkie priorytetowe stanowiska i funkcje, wiele ogniw w kluczowych kongregacjach państwa watykańskiego, było przez nich opanowanych już podczas obrad Soboru. Czy Jan XXIII nie wiedział o tym? Mógł tylko nie zdawać sobie sprawy ze skali i głębi tej okupacji. Albo raczej udawać, że nie wie. Jego wybór na tron Piotrowy miał swoją dramaturgię, jak zresztą każdy wybór głowy wielkiej instytucji, światowej organizacji czy głowy państwa, którym w istocie było i jest państwo Watykan - mocarstwo świata bez dywizji. Przed konklawe ścierają się prywatne sympatie i antypatie, ambicje, wpływy, tajne ustalenia. Doświadczy tego również kardynał Karol Wojtyła podczas swojego konklawe. Został wybrany dopiero w ósmym głosowaniu. Miał potem pewien uraz na tym punkcie, starannie przezeń ukrywany. Bezwiednie ujawnił go podczas decydującego starcia na naradzie z hierarchami Towarzystwa Jezusowego, jawnie już zbuntowanego przeciw prymatowi papieża, każdego papieża, zwłaszcza "tego Polaka". Kontrkandydatem kardynała Roncalliego był kardynał Guiseppe G. Siri. W kuluarach mówiło się, że został on nieoficjalnie wyznaczony na swojego następcę przez zmarłego Piusa XII. Niestety, powszechnie znaną "wadą" kardynała Siriego był jego "konserwatyzm", "tradycjonalizm", których to "wad" nigdy nie ukrywał. Urodzony w 1906 roku, już w 1944 został biskupem, co dowodzi, że już wtedy cieszył się poparciem i uznaniem Piusa XII. Przez 40 lat pełnił funkcję arcypasterza Genui. Po konklawe pojawiły się "przecieki" z jego przebiegu. W kuluarach "mówiło się" zwłaszcza o jednym, wręcz sensacyjnym epizodzie. Rzekomo już w trzecim głosowaniu kardynał G. Siri uzyskał wymaganą większość głosów. Nawet już obrał sobie imię papieskie: Grzegorz XVI. Dlaczego więc nie ukazał się biały dym? Dlaczego nie otworzyło się słynne okno i dziesiątki tysięcy wiernych zebranych na Placu św. Piotra nie usłyszały tradycyjnego "Habemus Papam!"? Bo moderniści podjęli kontrakcję-papieżem miał zostać kardynał Roncalli. Opuścili salę na znak protestu, łamiąc wielowiekową zasadę ścisłej izolacji od świata zewnętrznego przez cały czas konklawe. Zagrozili schizmą, skandalem, jeżeli Siri zostanie papieżem! I tak oto głową Stolicy Apostolskiej został kardynał Roncalli, 77-letni starzec, jednak młody "duchem" modernizmu i, jak się okaże, pozostający w serdecznych związkach z "braćmi fartuszkowymi". Od zawsze otwarty na modernizm, liberalizm, "dialog", na ekumenizm, na potrzeby "zmian" w Kościele, na "znaki czasu". Kardynał Siri po latach ponownie stał się kandydatem na papieża. Tak było po śmierci Jana Pawła I. Jego konkurentem był kardynał Benelli. Po czterokrotnym niedzielnym głosowaniu pojawił się deprymujący impas. Ani Siri, ani Benelli nie uzyskali wymaganego minimum 75 głosów na 111 kardynałów.

(...)

MSZA TRYDENCKA - NA ŚMIETNIK

Jesteśmy wnukami krzyżowców i nie ustąpimy nasieniu Waltera.

N. Bierdiajew: Listy do nieprzyjaciół

 

Zdewastowanie Mszy Trydenckiej - wbrew mylnym opiniom - nie nastąpiło na Soborze, w jego ustaleniach o nowej liturgii, tylko w ciągu kilkunastu lat posoborowych. Konstytucja soborowa O liturgii świętej była w większości wierna tradycji. Paragraf czwarty Konstytucji zachowywał równe prawa i godności wszystkich prawnie uznanych obrządków. Tymczasem od 1984 roku koncesje (!) na Msze Trydenckie są obwarowane różnymi wymogami. Jan Paweł II zezwolił biskupom na wyrażanie zgody na odprawianie Mszy tradycyjnej w ich diecezjach. Ale huragan zmian miał już siłę cyklonu. Zachowały się tylko wysepki. Opoką stało się Bractwo św. Piusa X pod wodzą abp. M. Lefebvre'a. Kościoły odprawiające "stare" Msze mają już charakter niemal katakumbowy, egzotyczny. A przecież w par. 23 Konstytucji o liturgii pisano wyraźnie:

Nowości należy wprowadzać tylko wtedy, gdy tego wymaga prawdziwe i niewątpliwe dobro Kościoła, z zastrzeżeniem jednak, aby formy nowe wyrastały niejako organicznie z form już istniejących.

Kardynał Heenan pisał po Soborze:

Z perspektywy czasu widać, że dano im możliwość dyskusji jedynie nad ogólnymi zasadami. Zmiany, które nastąpiły, były bardziej radykalne niż te, których życzyli sobie papież Jan XXIII i biskupi, którzy przyjęli dekret o liturgii.Przemówienie Jana XXIII wygłoszone na zakończenie pierwszej sesji Soboru pokazuje, że papież nie podejrzewał, co planują liturgiczni eksperci.

"Ekspert" w dziedzinie liturgii. O. Henri Denis, stwierdzał:

Jeśli mam być szczery, gdy chodzi o stwierdzenie tego, co się stało, to musimy po prostu powiedzieć, że wszystko zostało zmienione.

D. Gueranger, wybitny historyk liturgii, zresztą inicjator "ruchu liturgicznego" już w 1840 roku ostrzegał przed skutkami spodziewanej agresji na liturgię:

Wypowiedzenie wojny świętemu językowi (łacinie - H.P.) jest mistrzowskim uderzeniem protestantyzmu. Jeśli kiedykolwiek udałoby mu się zniszczyć "święty język", znalazłby się na prostej drodze do zwycięstwa".

Sprawy wyraźnie zmierzały we właściwym kierunku, bo słynny apostata, kanonik Paul Roca (zmarł w 1893 roku), potępiony przez Kościół jako teozof i mason, pisał:

Wierzę, że boski kult w formie określonej przez liturgię, ceremonię, rytuał i przepisy Kościoła Rzymskiego, przejdzie wkrótce transformację na powszechnym soborze (...)

Musieli czekać aż 65 lat. Ale się doczekali. Narzucono nawet Mszę św. dla dzieci, ustaloną przez tzw. Dyrektorium w Sprawie Mszy dla Dzieci. Katolicki filozof Dietrich von Hildebrand tak ją skomentował:

Tylko dzięki "Mszom dla dzieci", wynalezionym przez złego ducha reformy liturgicznej, arcybiskupa Bugniniego, w sposób drastyczny święcą swoje zwycięstwa kolektywizm, naturalizm i horyzontalizm.

"Zły duch reformy liturgicznej", czyli abp Bugnini pozostawał w czasie Soboru w bezpośrednim kontakcie ze swymi najwyższej rangi "braćmi fartuszkowymi". Włoskie czasopismo "30 Giorni" związane z Watykanem, podawało wiele szczegółów o masońskiej proweniencji Bugniniego i realizacji dyrektyw jego Loży w sprawie liturgii. Pismo to w numerze 6 (anglojęzycznym) z 1992 roku, a więc ponad 20 lat później, ujawniło korespondencję Bugniniego z Lożą.

Oto list masonów do Bugniniego z 14 lipca 1964 roku, w kolejną rocznicę wybuchu Rewolucji Francuskiej, czyli "Wolności, Równości, Braterstwa":

Drogi Buan

informuję Cię o Twoim zadaniu, które Rada Braci zleciła Tobie, w porozumieniu z Wielkim Mistrzem Masonerii i Książętami Tronu Masońskiego. Nakazujemy Ci szerzenie dechrystianizacji przez wprowadzenie niezgodnych obrządków i języka liturgicznego, oraz skłócenia księży, biskupów i kardynałów jednego przeciw drugiemu. Językowe i obrządkowe zamieszanie jest zwycięstwem dla nas, ponieważ językowa i obrządkowa jedność była siłą Kościoła Katolickiego (...) wszystko to należy dokonać w ciągu 10 lat.

Trzy lata później, również niemal w kolejną rocznicę ich ukochanej Rewolucji Francuskiej, bo 2 lipca 1967 roku, "Drogi Buan" odpowiedział Radzie Braci:

 

Sądzę, że założyłem podwaliny odnośnie największej swawoli w Kościele Katolickim, dzięki memu dokumentowi, wydanemu zgodnie z Waszymi instrukcjami. Miałem uciążliwą walkę i musiałem używać wszelkich podstępów w obliczu moich wrogów z Kongregacji Obrządków, aby otrzymać zatwierdzenie owego dokumentu Papieża. Na szczęście dla naszej sprawy otrzymaliśmy poparcie ze strony naszych przyjaciół i naszych braci masonów z Universa Laus, którzy są nam wierni. Dziękuję Warn za przekazanie pieniędzy i mam nadzieję, że wkrótce się z Wami spotkamy. Ściskam Was.

Wasz Brat Buan 
2 lipca 1967

 

Jak to się stało, że posoborowy "ruch liturgiczny" przeszedł w "terror" liturgiczny? Jak to się stało, że nawet jeden z przedstawicieli "ruchu liturgicznego" na Soborze - ks. Louis Bouyer, dziesięć lat po Soborze napisał ze zdumieniem i niesmakiem:

 

Katolicka liturgia została zniszczona pod pretekstem uczynienia jej łatwiejszej do przyjęcia przez zeświecczone masy (...) Jeszcze raz musimy tutaj jasno powiedzieć: w chwili obecnej w Kościele katolickim praktycznie nie istnieje nic, co można by określić liturgią.

 

Na pytania: "Jak to się stało?" możemy sobie łatwo odpowiedzieć sami. Wystarczy znać rolę masonów na Soborze, m.in. w komisji liturgicznej. Znać rolę "Brata Buana", jego korespondencję z mocodawcami spod znaku antykościoła.

 

(...)

 

Dane techniczne
Liczba stron 460
Okładka miękka
Format 170 x 240 mm
ISBN 9788387510513
Wydawnictwo Retro
Rok wydania 2004
Opinie o produkcie (0)
1pxNewsletter
Podaj swój adres e-mail, jeżeli chcesz otrzymywać informacje o nowościach i promocjach.
1pxNowości
Mistrzowie Kłamstwa - Marcin Tyc
Mistrzowie Kłamstwa - Marcin Tyc
59,90 zł
szt.
Glaukopis nr 41
Glaukopis nr 41
35,00 zł
szt.
Czas bezprawia - Rafał A. Ziemkiewicz
Czas bezprawia - Rafał A. Ziemkiewicz
59,90 zł
szt.
1pxWaluty
Statystyki
Produktów:
5536
Kategorii:
153
Nowości:
89
Promocje:
217
Zaloguj się
Nie pamiętasz hasła? Zarejestruj się
1px do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium