Rynek finansowy to bardzo złożony system, który jednocześnie opiera się na prawidłowościach. Kto je w odpowiedni sposób rozumie, ten ma szansę na wzbogacenie się. Dla większości osób kryzys gospodarczy i panika na giełdzie są powodem do zmartwień, często skutkiem płochliwego działania sektora finansowego jest utrata pracy przez dziesiątki, a nawet miliony osób. Czy do takich wydarzeń można się przygotować?
Światowa gospodarka działa według określonych cykli - kryzysów można wyczekiwać
Czasami z ust polityków można usłyszeć zdanie, że kryzys przyszedł nagle, nie mogliśmy się na niego przygotować. To oczywiście stosowanie politycznych zagrywek, które mają między innymi zrzucić winę za niewłaściwe decyzje na los, pech, koniunkturę lub system finansowy, który jest nieobliczalny. Niestety dla polityków panika na giełdzie, to jeden z symboli bessy, ale niekoniecznie recesji.
Ogólnie można przyjąć, że kryzysy finansowe, mniejsze lub większe zdarzają się średnio co dekadę. Ostatnie duże tąpnięcie w światowej gospodarce nastąpiło w 2008 roku. Czy tę sytuację można było przewidzieć? Oczywiście, jednak większość osób była nieprzygotowana. Od tego załamania minęło już ponad dwanaście lat, dlatego kolejna zapaść na świecie jest tylko kwestią czasu. Jednym z papierków lakmusowych, które wskazują na najbliższe trendy w światowej ekonomii, są działania Systemu Rezerwy Federalnej, czyli w zasadzie Banku Centralnego Stanów Zjednoczonych Ameryki. Szczególnie obniżanie lub podwyższanie stóp procentowych może być powodem do paniki na giełdzie.
Panika na giełdzie to zawsze strata? Dostrzegaj w tym szansę
Wzrosty i upadki to standard na giełdach całego świata. Szacunkowo przyjmuje się, że giełda Stanów Zjednoczonych może stracić nawet do piętnastu procent, co dalej mieści się w pewnych normach i może dawać szansę na zarobek. Gdy wszyscy wyprzedają, co tylko mają, mądrzy gracze kupują, wtedy mogą przytrafić się prawdziwe okazje. W takim razie panika na giełdzie to dla pewnej grupy strata, dla innej zysk.
Inwestowanie na giełdzie powinno odbywać się w długofalowej perspektywie i jest to zajęcie dla ludzi cierpliwych, którzy potrafią trzymać nerwy na wodzy. Wtedy istnieje niemal pewność, że w perspektywie minimum kilkunastu, a najlepiej kilkudziesięciu lat zyskasz. Szczególnie w czasach rosnącej inflacji, takie działanie może być szansą na zabezpieczenie swojej emerytury.
Żyjemy od kryzysu do kryzysu, czy istnieje alternatywa dla kapitalizmu?
Na świecie istnieje grupa osób, która uważa, że kapitalizm chyli się ku upadkowi, ponieważ poziom zadłużenia na całym świecie jest już zbyt duży. W takiej sytuacji musi dojść do niemal dosłownego zresetowania całego systemu finansowego. Dawniej takim rozwiązaniem była wojna, obecnie sprawa jest bardziej skomplikowana.
Pewna grupa badaczy sugeruje, że w systemie stworzonym przez kapitalistów głos decydujący mają ludzie pochodzenia żydowskiego. Ma o tym świadczyć między innymi rozwój popularnej lichwy, czyli zapożyczania ludzi niemal bez opamiętania. To pośrednio prowadzi do tego, że pieniądz staje się jałowy, a co za tym idzie, potrzeba alternatywy. E. Michael Jones w książce „Jałowy pieniądz” sugeruje, że powrót do wartości chrześcijańskich może być właściwym kierunkiem dla światowej gospodarki.