BÓG / HONOR / OJCZYZNA – ta dewiza towarzyszyła naszym przodkom i my również winniśmy pozostać jej wierni. I nieprzypadkowa jest kolejność… „Jeżeli Bóg w życiu jest na pierwszym miejscu, wszystko znajdzie się na właściwym miejscu” – stwierdził przed wiekami św. Augustyn i tego się trzymajmy.
Podobnie nie pozwólmy sobie wmówić, że są sytuacje, gdy można zapomnieć o honorze. Ów swoisty kult cwaniactwa czasami może czasami wydawać się korzystne, ale to tylko pozory. Możemy się niekiedy spotkać ze stwierdzeniami, iż można zapomnieć o honorze w imię jakiegoś większego dobra. Ale co to za dobro, które budowane jest na takim fundamencie?
Pycha i egoizm mogą wydawać się atrakcyjne, ale są niczym droga, która zdaje się być wygodna, ale która prowadzi na manowce. Czasami lepiej wybrać drogę z pozoru trudną i wyboistą, ale która prowadzi do celu. Starajmy się podążać przez życie drogą, którą wskazuje nam drogowskaz z wypisanymi na nim słowami: BÓG – HONOR – OJCZYZNA…
No właśnie… – OJCZYZNA. Jesteśmy członkami polskiej wspólnoty narodowej nie dlatego, że nam się to opłaca czy z jakichkolwiek pobudek koniunkturalnych, ale dlatego, że czujemy się jej częścią. Bo z fundamentu, na którym została ona zbudowana, wyrastają nasze korzenie stanowiące o naszej tożsamości. A kimże byłby człowiek pozbawiony tożsamości?
Spróbujmy zastanowić się nad tym, według jakich kryteriów powinniśmy myśleć i kształtować własne poglądy, co powinno być fundamentem naszych przekonań? Czy powinno to być własne „ja”? A może to „wahadło polityczne” powinno wskazywać nam, jak powinniśmy myśleć?